Wędrując w stronę plaży i wiatraczka nie było tak źle - miałem wiatr w plecy. Jedynie śnieg chrzęścił pod nogami.
Przy samym wiatraczku też szło wytrzymać, mimo odkrytej przestrzeni.
"Lodowe piekło" zaczęło się przy powrocie pod wiatr. A przecież to było kilka minut.
Musiałem założyć gogle. Dłonie w rękawiczkach zdrętwiały natychmiast.
















pozdr.Vslv
Piekna kolorystyka zdjec, pelna gama barwna :)
OdpowiedzUsuń