środa, 26 września 2012

moje rowery

Witam,

od ostatniej wyprawy rolkowo-rowerowej powróciłem do częstej jazdy rowerem. Lubię jeździć szybko i to po różnych wertepach. Natomiast nie lubię tych wszystkich MTB, czyli "górali" Rower dla mnie musi być duży, z kołami 28".
Niestety przekłada to się na ciągłe demolowanie posiadanych wehikułów. Mam za sobą dwie popękane ramy i kilka uszkodzonych kół. Dotyczy to również komfortowej dużej damki, która doskonale spisała się na swojej pierwszej wyprawie dzielnie ciągnąc wózek z różnymi gratami.



Dokładnie po miesiącu użytkowania mimo dobrego resorowania popękały rurki ramy i dalej nie da się na nim jeździć. Muszę się rozejrzeć za jakąś starą solidną ramą, aby przełożyć cały osprzęt.

Jazdy na rowerze nie przerwałem. Wyciągnąłem z piwnicy swój pierwszy prawdziwy rower. To był "hit" Zjednoczonych Zakładów Rowerowych w pierwszej połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia - oczywiście dla amatorów. Miał trzy zębatki w tylnym kole i ramię przerzutki mocowane na ramie. Jeździło się na nim doskonale.
Rama była wykonana z bardzo cienkich rurek i nie była spawana, lecz montowana z użyciem specjalnych złączek. Praktycznie niezniszczalna, do dzisiaj jest w idealnym, stanie. Cały osprzęt był stopniowo wymieniany w przeszłości, rama co najmniej dwukrotnie malowana. Dokonałem kolejnego liftingu i ponad czterdziestoletni Kobuz z firmy ZZR (późniejszy Romet) dalej się doskonale sprawuje.

Trochę fotek z dzisiejszego zestawu.















pozdr.Vslv

4 komentarze:

  1. Mamy podobne upodobania co do rowerów - ja też jeżdżę damką 28" po wertepach :) Również przemalowałam ją własnoręcznie.
    Wypasiona nowa Merida (przykładowo) trochę za dużo kosztuje jak na mój budżet, a jeśli mam do wyboru rower z masówki supermarketowej albo stary lecz zadbany, to wybór jest oczywisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      dbając o rower - powinien wytrzymać przez lata. Pomijając masówkę oczywiście.
      No i niektóre konstrukcje nie sprawdzają się. Tak jest w przypadku tej damki. Złe umiejscowienie amortyzatora spowodowało znaczne przeciążenia w rejonie korbowodu i pekanie rurek.
      Nie bez znaczenia jest też sposób łączenia ramy. Dawne konstrukcje miały złączki, a nie spawy. I takiej ramy muszę poszukać.

      Wynalazki po kilka-kilkanaście kilo PLN są również poza moim zasięgiem.

      pozdr.Vslv

      Usuń
  2. No tak, damka na wertepy najlepsza nie jest, ponieważ rama nie jest wystarczająco sztywna. Z tego powodu bałabym się forsownej jazdy po wertepach. Sama używam roweru trekkingowego, który łączy wytrzymałość z wygodą, choć, niestety, nie wygląda tak malowniczo jak damka. Myślę, że Kobuz, mimo wieku powienien wytrzymać więcej :)
    Co do MTB, to jazda na nich nie ma dla mnie nic wspólnego z wypoczynkiem, a to w rowerowych wycieczkach cenię sobie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    za bardzo zawierzyłem deklaracji producenta tej damki. Na ramie znajduje się napis town & country, a i sama marka Hawk nie należy do najgorszych.
    Dla jasności - jazda po wertepach to dla mnie różne nawierzchnie poniżej asfaltu, z tymi wszystkimi dziurami i wybojami. No i po niezbyt płaskim terenie. Nie jest to jednak downhill - tutaj, gdyby mnie to bawiło użyłbym roweru do celu wymyślnego, czyli MTB.
    Jeżdżę jednak turystycznie, a nie wyczynowo.

    Kobuz wytrzyma wszystkie moje jazdy. Mimo delikatnego wyglądu, to jest bardzo dobra rama, odporna na przeciążenia. Czasami tylko osie w tylnym kole są do wymiany. Używam już chyba czwartego zestawu.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv