Po ponad 20 kilometrach pieszej wędrówki dotarliśmy do miejscowości Stolpe. Trochę już zmęczeni przysiedliśmy na ławeczce nad malowniczym stawem aby trochę odpocząć.
Powoli nadchodził wieczór, a przed nami było jeszcze kilka kilometrów do zaplanowanego miejsca na obozowisko.
Po krótkim czasie ruszyliśmy dalej. Po drodze obejrzeliśmy świetnie odrestaurowany zamek. Przynajmniej fasada budynku. Na ewentualne obejrzenie wnętrz było już stanowczo zbyt późno.
W czasach DDR/NRD zameczek został całkowicie zdewastowany i zapuszczony. Rozebrano również widoczne na zdjęciach, współcześnie odtworzone wieżyczki. Wszystko po to, aby w świadomości mieszkańców Stolpe zatrzeć ślady wcześniejszych czasów wspominanych z nostalgią.
Zresztą, jak mógł wyglądać ten obiekt przed odnowieniem można zobaczyć na kolejnym zdjęciu pokazującym stojący nieopodal budynek. Chociaż również i tutaj można było zobaczyć przygotowania do remontu. M.innymi palety z ceramicznymi dachówkami przeznaczonymi na odtworzenie dachu.
Tak modnego u nas styropianiu i opakowań z akrylowym tynkiem nie było.
Po pierwszej nieudanej próbie znalezienia dalszej drogi ruszyliśmy dalej poprzez kukurydziane pola na dziką plażę nad zalewem.
Staw i odbicia w jego lustrzanej tafli piekne, no i zameczek niezwykle ciekawy!
OdpowiedzUsuń