Soboty ciąg dalszy. Po porannym spacerze i popołudniowym pływaniu na desce - wybraliśmy się do tawerny w Kamminke.
Miał być klimatyczny zachód słońca nad zalewem, wyżerka i dobra zabawa przy muzyce na żywo.
Sprawdziło się wszystko poza pogodą. Niestety już spacerując polami w stronę Kamminke dopadł nas rzęsisty deszcz i nie opuszczał do końca. W tawernie wszystkie miejsca bardziej suche były zajęte.
Na szczęście na tarasie znaleźliśmy parasol kiwający się w sztormowym wietrze i od czasu do czasu polewający nas wodą.
Ale co tam. Wyżerka, jak zwykle była niezła. Zabawa dobra, były też tańce i różne pogawędki. Można było zapomnieć o przemoczonych ciuchach, przynajmniej od czasu do czasu.
Kapelusz trochę się w deszczu zdefasonował. Panamy tak miewają. Jednak wystarczy uforomować i wysuszyć i znowu będzie trzymał fason - do następnego deszczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv