Wybierając się wczoraj z kolegą Romkiem na trening wioślarski do Anklam myślałem, że będzie to typowy dystans 10 kilometrów.
Już w drodze dowiedziałem się, że jest to coroczna kilkugodzinna wyprawa na zakończenie lata, odbywająca się w dniu wejścia Księżyca w pełnię.
Pogoda dopisała niesamowitymi widokami, czasami deszczem, czasami słońcem.
Po przepłynięciu zwyczajowych 5 kilometrów zawinęliśmy do małego wodniackiego porciku w Menzlin.
Tam przy piwie i drobnych przekąskach z przyjaciółmi wioślarzami z Anklemer Ruderklub czekaliśmy na wschód Księżyca.
Niebo pokryte chmurami - zachód Słońca - wschód Księżyca - w tle klangor dzikich gęsi - piękne krajobrazy - wszystko w tym samym czasie. Takie chwile zapadają w pamięć na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv