Witam,
była kawaleria, jest kawaleria powietrzna, może też być kawaleria rowerowa. Zresztą bardzo specyficzna, ponieważ w wydaniu wyspiarsko-morskim. Dotyczy to zarówno miejsca, jak i klimatu w jakim się poruszam.
Cechą charakterystyczną tych wszystkich odmian są wysokie buty typu oficerki. Zresztą w morskim wydaniu wysokie buty też występowały. Można je m.innymi zobaczyć na fotce w jednym z tematów u Mr.V - Budrysówki
Cały pokazany dzisiaj zestaw składa się z kilku warstw i różnych dodatków. W zależności od pogody, a szczególnie temperatury, wilgotności i siły wiatru można je różnie i zamiennie stosować.
Okrycie zewnętrzne, czyli oliwkowo-zielona parka - to stary poczciwy Ben Sherman w swoim chyba najbardziej klasycznym wydaniu wzorowanym na wojskowych kurtkach.
Na gorszą pogodę może być uzupełniony kamizelką z skórzanym kapturem i naturalnym futrem dookoła tegoż. Oczywiście ta kamizelka może być niezależnym okryciem zewnętrznym
Idąc kolejno mamy wełniany dwurzędowy kardigan produkcji szwedzkiej - w 100% wełniany zresztą. W sam raz tego typu swetry udają się Skandynawom. No i na samym spodzie niezbyt gruby sweterek w klimatyczne morskie paski - 50/50 bawełna i wełna.
Bawełniane drelichowe spodnie z ocieplaczem oraz wysokie skórzane buty uzupełniają całość.
Nakrycie głowy zamiennie w zależności od pogody: biała wełniana czepeczka dokerska, lub skórzana pilotka z futerkiem. Oczywiście w kawaleryjsko-morskich klimatach nie może zabraknąć białego jedwabnego szalika.
Całość, jak na obrazkach. Niestety bez mojego aktualnego roweru. To w tle, to tylko atrapa dla ozdoby - magazynek części zamiennych i połamana rama po intensywnych rajdach.
Doskonalę swoje umiejętności w autofotografowaniu, jednak niew udaje mi sie tego wykonać przy jeździe rowerem :-)
pozdr.Vslv
Za każdym razem czytając Pana wpisy nie mogę się nadziwić, jak udaje się Panu znajdować rzeczy tak dobrej jakości. W sklepach wszechobecny akryl - musiałam niedawno z braku laku kupić akrylową czapkę, bo nigdzie nie mogłam znaleźć czapki wełnianej... Jestem zmuszona nosić ją póki nie znajdę czegoś przyzwoitszego, ale jakość i komfort noszenia - beznadziejny ...
OdpowiedzUsuńAkryl jest tragicznie niekomfortowy - to prawda. Gorszy chyba może być worek foliowy.
UsuńPrawdą jest, że w większości sklepów wybór jest coraz gorszy.
Ja zaopatruję się w secondhandach - tam wciąż są wyroby sprzed kilku-kilkunastu lat.
pozdr.Vslv
Nie przegrzewasz się jadąc na rowerze w tylu warstwach? Ja mam zawsze problem z jechaniem takim tempem żeby się nie spocić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ernestson
Mieszkamy w różnym klimacie. Ja mam wyspiarski polarno-morski.
UsuńGłównym wychładzającym czynnikiem nie jest temperatura, tylko wilgotność i wiatr. Na odkrytym terenie w odróżnieniu od "zamkniętych" ulic miasta szybko dostaje się w kość.
Weź pod uwagę, że codziennie odbywam dwukrotnie rejs promem przez kanał na odkrytym pokładzie.
Ponadto zazwyczaj "pocimy się" nie ze względu na ilość warstw, lecz nieumiejętne dobieranie poszczególnych składników i ich przewiewność oraz para-przepuszczalność. Tak naprawdę pocimy się zawsze - mniej lub więcej.
Ostatnio pisałem trochę na ten temat w komentarzach u Mr.V
poliestry
Wielokrotnie u siebie na blogu. Kiedyś również na forum BwB.
Zazwyczaj jeżdżę rowerem stosunkowo szybko, szybciej niż inni. Niestety czasami muszę używać dzwonka, natomiast kilka dni temu poleciała z mojej strony kwiecista wiązanka wobec dwóch inteligentnych inaczej rowerzystów blokujących drogę.
pozdr.Vslv
Pozostaje jeszcze jeden element - styl jazdy na rowerze i dopasowanie samego roweru do nas.
UsuńTo co zauważam zazwyczaj:
- zbyt nisko osadzone siodełko skutkujące stale zgiętymi kolanami i oparciem na pedałach śródstopiem,
- używanie biegów terenowych na gładkich nawierzchniach,
- zbyt ciężkie typowo terenowe opony.
Jeżdżąc na przełożeniu szosowym z jednym obrotem pedałów na sekundę nie męczę się wcale.
Prawdę mówiąc znacznie większą szansę mam się spocić idąc szybkim krokiem, niż jadąc rowerem w mieście około 20km/h po asfalcie i innej gładkiej nawierzchni.
pozdr.Vslv