sobota, 29 czerwca 2013

Ptasiek

dzisiaj po powrocie z wody czekała na mnie niespodzianka. Nasza gromadka powiększyła się czasowo o pisklaka sójki - Ptaśka.
Szamanka Aubrieta znalazła go na jezdni miotającego się bezradnie. Nie dużo brakowało, aby wpadł pod koła przejeżdżających pojazdów. Zabrała go do kwiaciarni i próbowała nakarmić, niestety nie bardzo wiadomo było czym. Dzięki pomocy Pauliny (córa) nawiązała kontakt z lekarką ptaków ze Szczecina.
Szerzej napiszę o tym przy reportażu z karmienia Ptaśka.

Okazało się, że szybko odżył i zaprzyjaźnił się z Aubrietą. Babcia Vega natychmiast zaczęła go obwąchiwać i oblizywać. Kocur Haku-Rio nie przejawiał większego zainteresowania, natomiast głośno domagał się, aby wypuścić go na dwór na kolejną nocną eskapadę.

Pisklak jest bardzo rezolutny i chociaż potrafi tylko podfruwać i nie zawsze trafia w wybrane miejsce, to już zwiedził całe mieszkanie. Nawet przez chwilę przysiadł na mojej głowie. Teraz śpi na patyku zawieszonym na górnym oknie w kuchni. Kocur gdzieś tam gania po różnych podwórkach, zakamarkach i wertepach. Vega śpi pod stołem, a Aubrieta na antresoli. Ja też powoli kończę, aby sie przespać kilka godzin. Wcześnie rano z psicą, jak zwykle wyruszamy na długi spacer.

Dobrej nocy.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv