czwartek, 20 czerwca 2013

inny

wczorajsza prognoza pogody zapowiadała tropikalną gorączkę i pełne słońca bezchmurne niebo. Miał być zestaw oparty na tkaninach typu tropik odpowiedni dla takiej pogody. Zgodnie zresztą z zasadą:

nie ma zlej pogody, są tylko źle dobrane szmatki

Poranek okazał się diametralnie różny od zapowiadanego. Niebo pokryte chmurami, siąpiący deszcz i czasami rozbłyski na niebie. Burza jednak była gdzieś tam daleko.
Oczywiście, jak to u nas na wyspie bywa, przy bryzie od morza temperatura odczuwalna rano spadła poniżej 20 oC, a miało być wyraźnie powyżej dwudziestu.

Trzeba było w ostatniej chwili zweryfikować założenia szmatkowe. Oczywiście z odpowiednią rezerwą na popołudnie, gdy znowu może być podobnie, jak wczoraj - duszno i upalnie.

W miejsce słomkowego kapelusza i tropików wybrałem:
- czapka skipera z wełnianego sukna, nie przemakająca na deszczu,
- lekka bawełniana, ni to kurtka, ni to marynarka. Wierzchnia bawełniana, cienka o ścisłym splocie tkanina ma dodatek 25% poliamidu - dzięki temu swobodnie przetrzymuje lekki deszczyk. Podszewka jest z sztucznego jedwabiu (rayon) o przewiewnym splocie  zapewnia wystarczającą dla takich warunków przewiewność
- bawełniane polo też o lekkim przewiewnym splocie sprawdziło się rano, sprawdzi się również w godzinach popołudniowych, gdyby wróciły upały
- lekkie bawełniane spodnie
- żeglarskie tekstylne buty, bez założonych dodatkowo skarpetek. Nie ma żadnych "unvisible" króciutkich stopek - bawią mnie takie opakowania zastępcze. Do noszenia na gołą stopę wybieram buty, które mogę wrzucić w każdej chwili do pralki.

Reszta na obrazkach:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv