Na początek przypomnę fragment jednego z moich wcześniejszych wpisów:
Mamy dość szerokie, chociaż uproszczone w opisie - spektrum: styl - zwyczajność - moda. No i gdzieś tam z boku jeszcze dochodzi strojowa abnegacja.Jakbyśmy się nie zarzekali, jesteśmy zawsze podatni na różne wpływy. Kiedyś parę lat temu zaczynając swoją przygodę z blogiem ubierałem się stosunkowo luźno. Koszule, swetry, marynarki, spodnie bywały w rozmiarach L i M. Zawsze preferowałem jakościowo dobre tkaniny i nietypowe zestawienia.
Przez styl rozumiem konsekwencję w wyborach, natomiast moda to stałe podążanie za trendami. Zwyczajność aktualnie dla mnie reprezentują dżinsy, dresy, sneakersy, itp.
Abnegacja - wiadomo.
Jednak, jak to w życiu bywa - nie ma ostrych granic pomiędzy tymi pojęciami. Jedne przechodzą w drugie płynnie i nie do końca wykluczają się.
Najłatwiej to zobrazować na kołowym diagramie:
Style bywają najprzeróżniejsze, zazwyczaj są to stereotypy: klasyczny, preppy, biznesowy, marynistyczny, awanturniczy, artystyczny, sportowy, militarny, kibic, wieśniak, modniś .... można wymieniać w nieskończoność .....
zresztą bez żadnego wartościowania - nie traktując tego, jako komplementy, lub epitety, zresztą.
Z czasem zrzuciłem trochę kilogramów, a wskutek rożnych komentarzy zmieniłem swoje przyzwyczajenia odnośnie rozmiarów i dopasowania różnych elementów ubioru - przeszedłem na M i S. Uzbierała się też niezła kolekcja rożnych dodatków. Mam też znacznie mniej zahamowań, co do różnych zestawień kolorów i wzorów.
Przez zupełny przypadek wczoraj miałem założone bardzo obszerne spodnie w dawnym moim stylu, natomiast dzisiaj "modne" wąskie i dość dopasowane. Połączyłem dwie sesje fotograficzne.
Pozwala to zobaczyć, jak wymiana tylko niektorych elementow może w znaczny sposób zmienić wygląd i wizerunek.
pozdr.Vslv