niedziela, 11 listopada 2012

być, jak Edi?

Witam,

niedzielny poranek w typowo marynistycznych klimatach. Wschód słońca nie należał do spektakularnych, właściwie samego słońca nie było widać. Raczej było szaro i pochmurno.

Główną częścią dzisiejszego zestawu jest kurtka budrysówka. Ten rodzaj kurtki ładnie opisany jest na blogu Mr.V w temacie budrysówki.

Ta, którą posiadam w kolorze navy blue, jest właśnie z źródłowej firmy Gloverall.
Jest bardzo bliska oryginału stosowanego kiedyś przez Royal Navy.

Od samego początku ta kurtka jest dla mnie zaskoczeniem i to niepozytywnym. Okazała się mało komfortowa w użytkowaniu. Otóż, gdy nie wieje jest w niej zbyt ciepło. Natomiast, gdy zaczyna dmuchać - wiatr przelatuje przez nią, jak przez sito.
Dlatego też nie używam jej zbyt często.

Przyczynkiem do nazwy dzisiejszego tematu nie jest dzisiejszy poranek, lecz wcześniejszy fragment dyskusji, jaka wywiązała się na mój temat na blogu Mr.Vintage
Vislav


  • Może już wystarczy tej autopromocji? Byłem na Pan blogu, wrażenia? Edi od Trzaskalskiego w h&m

  • A 11:23

    nie mam co promować, prowadzę blog niekomercyjny - sobie, a muzom. Dwa teksty, jakie przytoczyłem dotyczą zasad ogólnych, a nie konkretnego stylu.
    Te same teksty mógłbym załączyć jako Anonimowy, i wtedy rozumiem byłoby OK?

    pozdr.Vslv

  • Edi od Trzaskalskiego... Ha! 11:23 trafnie Pana podsumował. Co do "ogólnego stylu" to jak rozumiem prezentuje go Pan na swoim blogu? To jakiś żart?

  • Proponuję przejść do mojego bloga - dostęp jest swobodny. Nie wypada śmiecić u innych.
    Nawiasem mówiąc jesteście doskonałym przykładem dla mojej tezy:
    "Wszystko jest kwestią naszej mentalności i naszej podatności na mentalność otoczenia."


  • Nie znam dokładnie wizerunku Ediego - filmu nie oglądałem, jednak z wpisów obu anonimowych emanuje pogarda dla ludzi o odmiennym wyglądzie, stylu życia, poglądach.

    Mniej więcej zorientowałem się kim był Edi i to porównanie nie przeszkadza mi wcale.
    Mam wielu znajomych i przyjaciół chyba we wszystkich kręgach społecznych bez względu na ich wygląd, status materialny, poglądy i preferencje.
    Natomiast szerokim łukiem omijam wszelkich bufonów i tchórzy.

    Czytując różne komentarze na swoim i innych blogach coraz bardziej przekonuję się, że odbiorcy oczekują wizerunku na miarę JB agent 07 w Skyfall, ewentualnie masowo powielane zestawy na bazie dżinsów i snikersów.

    Ja jednak wolę być, jak Edi.....









































    pozdr.Vslv

    8 komentarzy:

    1. Edi? Dla mnie jest Pan uosobieniem męskiej elegancji w bardzo interesującym, twórczym wydaniu. Pana podejście do spraw ubrań i stylu jest dla mnie godne naśladowania. Nie rozumiem zupełnie, na czym ma bazować to porównanie do Ediego, ale dla mnie jest pan jego antytezą : ) Pozdrowienia z Wielkopolski

      OdpowiedzUsuń
    2. Hej Vslv!

      Jesteś ponad tym całym zakompleksionym kretyństwem, szczery podziw, poza tym dzięki temu, ja również czuję się jakby lepiej w swoim świecie. Dziękuję Ci. Zestaw bardzo interesujący mimo "niepraktyczności" budrysówki, a abstrahując od ubrań relacja foto przepięknościowa...

      Pozdrawiam

      M.

      OdpowiedzUsuń
    3. Witam, jest Pan kreatywny, twórczy, ma Pan swój styl, a anonimowy pewnie kupuje ubrania za setki złotych w sieciówkach i myśli, że jest cool. Ciekawe ile ma lat? Może Rodzice dają mu pieniądze na spełnienie każdej zachcianki...? Albo rozpoczął pracę w korporacji i pewnie nigdy Pana nie zrozumie, bo żyje w innej rzeczywistości. Nigdy też nie zrobi takich zdjęć, jak Pan, a w Pana zdjęciach też być może nie dostrzeże nic ciekawego: jakieś piórka na plaży - co to w ogóle jest?!!! Także pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    4. Witam,

      dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Nie była moim zamiarem kokieteria, bądź pozyskiwanie komentarzy.
      Po prostu czasami próbuję również werbalnie przekazać, że przede wszystkim liczy się własne widzenie świata i samoakceptacja.

      Jest w tym wszystkim jeszcze jeden element. Ja to również doświadczam wielokrotnie. Ubieramy się i spoglądamy w lustro - jest OK. Całość wygląda nieźle.
      Następnie następuje weryfikacja przed obiektywem aparatu i okazuje się, że to wcale tak fajnie nie wygląda. Coś tam jest zbyt długie, coś za obszerne. Przyzwoicie wyglądający ciuszek ma zmarszczki i załamania.
      Proporcje kolorów zmieniają się w zależności od faktury tkanin.
      Płaszcz malowniczo udrapowany - na fotce wygląda, jak worek na ziemniaki.
      Pokazywanie codzienności jest dość trudnym zadaniem, a lustro zazwyczaj mówi co innego, niż aparat fotograficzny.

      Dziękuję i pozdrawiam
      Vislav

      OdpowiedzUsuń
    5. A mnie się podoba styl Pana V. Na ulicach jest mało takich kolorowych facetów (przeważają szarości i czernie, z niewielkimi dodatkami koloru), a szkoda. Tak trzymać. Zofia

      OdpowiedzUsuń
    6. Mieć swój styl, utrzymywać się w nim, nie poddawać stereotypom i chyba być odważnym w jego tworzeniu to obecnie trudne. Zawsze z przyjemnością zaglądam do Pańskiego bloga. Pozdrawiam Borzek

      OdpowiedzUsuń
    7. Oj tam należy im współczuć! Biedne klony, które kupują rzeczy za pieniądze, których nie mają by zaimponować ludziom, których nie lubią. Wielcy znawcy.

      A Pan jest prawdziwy i to ich pewnie bardzo boli, bo ich na to nie stać.
      I jak ktoś napisał wcześniej "jest Pan uosobieniem męskiej elegancji w bardzo interesującym, twórczym wydaniu". Mogę się tylko pod tym podpisać.
      Edi? Toż to komplement.

      Pozdrawiam ciepło,
      Z

      OdpowiedzUsuń

    Witam,
    dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
    Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
    dzk b Vslv