tym razem trening na mini fali przybojowej. Właściwie nie fala, a zmarszczki na powierzchni Bałtyku.
Jednak i to wystarczyło, aby zaliczyć kilka wywrotek daleko od brzegu.
Deska pod falę idzie, jak burza - tutaj nie mam żadnych problemów. Natomiast na wyższej, choć łagodnej fali, daleko od brzegu - deska ma tendencję do układania się bokiem wzdłuż grzbietu fali. Przechyla się, a ja wpadam do wody. Chyba robię, jakiś błąd przy kontrowaniu wiosłem. Trzeba dalej trenować.
Oczywiście po każdej wywrotce wdrapywałem się na deskę, aby płynąć dalej. Miałem niezły ubaw, tylko Aubrieta denerwowała się na brzegu obserwując moje "wyczyny". Fotek z tego nie mam - było zbyt daleko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv