nie zawsze "szaleję" na desce. Czasami pracuję, czasami też bywają inne okazje. W sobotę razem z Aubrietą wybraliśmy się do Szczecina na ślub jej bratanka. Ceremonia ślubna o godzinie trzynastej, a później przyjęcie weselne w scenerii ogrodów. Środek lata, słoneczny dzień i temperatury grubo powyżej dwudziestu stopni.
Wybrałem jasny koordynowany zestaw z lniano-bawełnianą marynarką, lnianą kamizelką i spodniami z tropiku. Do tego panama i buty mieszane skórzano-tekstylne. Nie znam się na formalnym dress code, starałem się dopasować do miejsca, czasu, otoczenia i okoliczności. No i byłem jedyny w tego rodzaju zestawie.
Na drugiej fotce jestem z ojcem Pana Młodego, moim imiennikiem zresztą. Natomiast na jednej z kolejnych Aubrieta z siostrzenicą.
Samo przedsięwzięcie, czyli ceremonia ślubna i przyjęcie weselne były wyjątkowo udane. Piękni Państwo Młodzi, wszystko doskonale zorganizowane, ładne miejsca, dobra kuchnia, profesjonalny i nieprzynudzający DJ, sympatyczni ludzie, ciekawe rozmowy. Można jeszcze długo wymieniać. Wyjątkowo udany ślub.
Wykonałem masę fotek, ale to już prywatna sfera.
To co mam chęć pokazać poniżej.
Vislavie, wyglądałeś bardzo stylowo. Pięknie.
OdpowiedzUsuń