czwartek, 3 października 2013

footbike rider

Prawdę mówiąc znudziło mi się układanie szmatek w zestawy mniej, lub bardziej pasujące do siebie - niekiedy dla samej sztuki układania.
Nowych nabytków miewam niej. Bo to i szafa pełna na różne i najprzeróżniejsze okazje, a SH w mojej miejscowości wyraźnie obniżyły loty.
Zaglądając zaraz po dostawie mam wrażenie, że nie jest to drugi, lecz trzeci, a może czwarty obieg.
Ponadto właściciele tych przybytków przeszli chyba na polskie hurtownie używanej odzieży, ponieważ poszczególne SH różnią się miedzy sobą adresem, natomiast ofertą wcale.
Co lepsze "perełki" wędrują prawdopodobnie od razu na Allegro, a nijaka reszta na wieszaki.

Oczywiście parę lat blogowania zrobiło swoje i zmieniło moje podejście do stylu ubierania się. Jednak pragmatyzm i dopasowanie stroju do aktywności tworzy przeciwwagę dla nadmiernego ulegania potrzebie "wyglądania".
W dalszym ciągu najbardziej "pragmatyczny" element męskiego stroju dzisiejszych czasów, czyli dżinsy w smutnym kolorze blue - jest poza moim zainteresowaniem. W tym przypadku nie konsekwentnie nie zmieniam zdania.
Reszta wynika z potrzeby chwili.

Trudno nie zauważyć stale pojawiającego się pojazdu w moich postach. Również w dniu dzisiejszym o bardzo chłodnym poranku jestem w zestawie o roboczej nazwie "footbike rider", czyli całkiem swobodnie tłumacząc - "ujeżdżacz hulajnogi".

Na początek sama hulajnoga już w prawie ostatecznie stuningowanej wersji.
Następnie ja sam.
Na koniec obrazki zarejestrowane wczesnym porankiem w drodze do pracy - seria "port".















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv