**********************************************************************
Mój ojciec wraz z rodziną został wywieziony na Syberię.
Pewnego dnia dostał z ichniego WKU powołanie do wojska. W sam raz miał ukończone
18 lat. Gdyby urodził się rok wcześniej trafiłby do armii Andersa, a tak został
wcielony do I Dywizji Kościuszkowskiej LWP. Wszystkim rządził przypadek i
przymus.
W formacji lekkiej artylerii „proszczaj rodina – żegnaj ojczyzno”
- cały czas w pierwszej linii walczył w piekle Lenino, przyczółku
warecko-magnuszewskiego, Studzianek, Wału Pomorskiego, Siekierek i forsowania
Odry, walk ulicznych w Berlinie. 9 maja 1945 był dla niego ważną i symboliczną
datą kończącą okrutny okres jego życia. Cierpiał strach i głód, dookoła
dziesiątkami i setkami ginęli jego współtowarzysze niedoli i przyjaciele. Był
bohaterem.
Niestety już odszedł i leży na świnoujskim cmentarzu. Jest
mi wstyd za moje miasto i jego władze, gdy z koniunkturalnych przyczyn zdejmują
flagi narodowe, aby wymazać z pamięci historię.
Kiedyś, jak opowiadała moja mama w latach 50-tych – 2 maja wieczorem
po Dziwnowie chodził milicjant z pytaniem: na jaka intencję wiszą te chorągwie.
Wymazywany był 3 maja. Historia zatacza różne koła – teraz mamy 8 maja.
w uzupełnieniu
Mosaic of the "Peace Dove". Credit: UN Photo/Lois Conner
By resolution 59/26 of 22 November 2004, the UN General Assembly declared 8–9 May as a time of remembrance and reconciliation and, while recognizing that Member States may have individual days of victory, liberation and commemoration, invited all Member States, organizations of the United Nations System, non-governmental organizations and individuals to observe annually either one or both of these days in an appropriate manner to pay tribute to all victims of the Second World War.
The Assembly stressed that this historic event established the conditions for the creation of the United Nations, designed to save succeeding generations from the scourge of war, and called upon the Member States of the United Nations to unite their efforts in dealing with new challenges and threats, with the United Nations playing a central role, and to make every effort to settle all disputes by peaceful means in conformity with the Charter of the United Nations and in such a manner that international peace and security are not endangered.
On 2 March 2010, by resolution 64/257, the General Assembly invited all Member States, organizations of the United Nations system, non-governmental organizations and individuals to observe these days in an appropriate manner to pay tribute to all victims of the Second World War. A special solemn meeting of the General Assembly in commemoration of all victims of the war was held in the second week of May 2010, marking the sixty-fifth anniversary of the end of the Second World War.
wolimy święta które upamietniają przegrane bitwy, upadłe powstania i narodowe zrywy zakończone klęską.
OdpowiedzUsuńOch , ocena historii to bardzo delikatna sprawa , brat mojego dziadka , walczył u Maczka , do kraju już nie wrócił.Jemu 9 maja kojarzył się zapewne z bardzo gorzkim zwycięstwem jeśli w ogóle...Dla jednych był to koniec wojny , dla innych nie. O ile wiem ten dzień nie jest w Polsce świętem państwowym , ale jeśli ktoś chce może je czcić jak chce.Ja osobiście nie widzę powodu , żeby czcić flagami narodowymi dnia , w którym , czasu moskiewskiego , marszałek Żukow odebrał symboliczną kapitulację od feldmarszałka Keitla. Zwłaszcza , że tak naprawdę dla nas nie jest to żaden dzień zwycięstwa , ale raczej symboliczny dzień upadku hitlerowskich Niemiec.I moze taką okazję warto by świętować.Temat długi i szeroki i można by dyskutować godzinami , co nie jest moim zamiarem , wtrąciłem tylko swoje 3 grosze skoro już taki wpis się pojawił.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wstydliwym, ale nie ma czego świętować, to fakt. Wojnę przegraliśmy.
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko dopisuję się do komentarzy.
OdpowiedzUsuńHistoria jest jedna, natomiast oceny zależą od osobistych przekonań i politycznej koniunktury. Każdy ma do tego prawo.
Osobiście uważam, że należy docenić i upamiętnić trud, bohaterstwo, śmierć żołnierzy bez względu na front na jakim walczyli.
Czy śmierć polskich żołnierzy pod Lenino była inna niż pod Monte Cassino?
Czy żołnierze I Dywizji Kościuszkowskie, I Armii WP bardziej walczyli dla Stalina, czy walczyli z Niemcami?
Czy prości żołnierze z tych formacji byli zdrajcami i dezerterami, jak określił to kiedyś Generał Sikorski?
Czy zdrajcą był mój dziadek, który jako polski "kryminalista" został wywieziony do rosyjskiego obozu pracy na krańcach Syberii. Następnie przymusowo wcielony do radzieckiej armii podobnie, jak mój ojciec przeżył i walczył w pierwszej linii do samego Berlina? Przeżyło naprawdę niewielu. "Kryminalistą" był do końca lat 90-tych, następnie został zrehabilitowany przez sąd rosyjski.
Dla wielu "zdrajcą" i pokonanym oraz przegranym, jak chce Mosze pozostał na zawsze.
Czy w swoim wpisie zasugerowałem, że powinno się pominąć 8 maja? Nigdzie nie napisałem o dniu zwycięstwa, tylko o symbolicznej dacie 9 maja ważnej dla dla wielu osób.
Te flagi bez żadnych fanfar i obchodów mogły pozostać jeden dzień dłużej.
Vslv
9 maja to data moskiewska, więc jeśli coś świętować (koniec wojny), to raczej 8 maja:
OdpowiedzUsuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Kapitulacja_III_Rzeszy
O żadnych zdrajcach nie pisałem, nie wiem, skąd tyle emocji w Twojej odpowiedzi.
Nie kierowałem odpowiedzi bezpośrednio do Ciebie i napisałem, kto to powiedział.
UsuńNigdzie nie napisałem o świętowaniu 9 maja, a jedynie o wymazywaniu z pamięci 9 maja.
Specjalnie dołożyłem rezolucję ONZ określającą dni 8 i 9 maja, jako dni pamięci i pojednania. Tak też traktuję te daty.
Oczywiście zaraz usłyszę, że ta rezolucja to również moskiewska manipulacja.
To współdyskutanci wjechali na wysokie C świętowania, nie ja.
Napisałem wyłącznie o flagach i pamięci ofiar bez względu na polityczne konotacje i przekonania.
EOT Vslv
Emocje chyba są zrozumiałe - polityczne oceny tragicznego losu moich rodziców i dziadków dotyczą również mnie.
OdpowiedzUsuń