Witam,
rzadko już spotykany element stroju w swojej klasycznej postaci, czyli bryczesy. Nie są to dopasowane spodnie, jakie można zakupić w sklepie jeździeckim.
Nogawki w górnej części są bardzo szerokie, natomiast w łydkach dopasowane - skinny według współczesnej nomenklatury.
Uszyte są z mocnej wełnianej tkaniny i dobrze chronią przed chłodem i wiatrem.
Uzupełnieniem stroju są solidne buty - radzieckie żołnierskie "oficerki" oraz kurtka typu husky.
Plecak jest również w tradycyjnych klimatach.
pozdr.Vslv
Piękne pejzaże, i Vega spotkała kumpla :)
OdpowiedzUsuńZa to zmartwiła mnie trochę ta woda na skórzanym plecaku, szkoda by było gdyby zostały zacieki.
Hej!
UsuńPejzaże wyspiarskie, a Vega ganiała z kumplem zataczając olbrzymie koła.
Plecak nie należy do najnowszych i sporo przeszedł - deszcze mu niestraszne. Zresztą, jaki sens posiadać cokolwiek martwiąc się kaprysy pogody. Pierwszy deszcz może pozostawić plamy, dziesiąty doda uroku.
pozdr.Vslv
Hej,
OdpowiedzUsuńWiesz co to zestawienie mnie jakoś tak zainspirowało, tchnęło, że chyba pomyślę o bryczesach. Gorzej z oficerkami. Co prawda coś tam można poszukać na allegro, ale ciężko z moim rozmiarem stopy. W ogóle ta pikowana kurtka pasuje genialnie do tego stroju plus te przełamanie czerwonym swetrem. O pejzażach nie wspomnę, są absolutnie urzekające nie tylko w tym poście. Uwielbiam to i z resztą zainspirowałem się Twoimi zdjęciami, mam nadzieję, że efekt niedługo będziesz mógł ocenić sam.
pzdr
M
Hej!
Usuńmiło być "muzą", czyli inspiracją. Fotografia chyba od początku swojego istnienia była inspiracją w malarstwie.
To, co najbardziej oczywiste to impresja, czyli "złapanie" chwili.
Jednak ciekawym efektem jest również zmiana perspektywy wynikająca zarówno z pozycjonowania aparatu fotograficznego oraz zastosowanej ogniskowej.
Jest jeszcze światło, jako takie.
Zresztą nie traktuję swojego bloga, jako poradnik. Raczej może być właśnie inspiracja do poszukiwań własnego stylu.
Widoczne na fotkach oficerki, to pozostałość po armii radzieckiej. Na allegro nie występują. Czasami można zobaczyć takie buty na starszych rosyjskich filmach, lub fotkach koczowników z obszaru Syberii.
Kupując zdalnie takie buty, lub inne oficerki - musisz brać pod uwagę nie tylko rozmiar buta, lecz również obwód w łydce.
Ciekawy jestem, jak te foto impresje poskutkują po "przeniesieniu" na płótno. Celowo użyłem cudzysłów, ponieważ nie mam absolutnie na myśli kopiowania.
pozdr.Vslv
Właśnie to-inspiracja do poszukiwań własnego stylu. Jestem Ci za to bardzo wdzięczny.
UsuńJeśli chodzi o inspirację do obrazu, to w zasadzie jest już gotowy, muszę zebrać się by zrobić zdjęcia. Olej na płycie pilśniowej.
Zobaczysz niedługo.
ps dzięki za rady o oficerkach!
Pozdrawiam.
Na allegro da się te buty kupić (trzymając się terminologi są to nie oficerki a saperki) , nie jest to jakiś szczególny problem, ja sam "choruję" na wysokie buty tyle tylko ze nie jestem w stanie kupić butów które miały by odpowiednią szerokość w łydce...
OdpowiedzUsuńBTW. jaka to jest wersja, są wykonane w całości ze skóry czy dół ze skóry z reszta cholewy z "kirzy" (syntetyk)??
Witaj Piotr,
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki za inspirację. Sprawdzając na Allegro saperki - natrafiłem to, co kiedyś poszukiwałem: oficerki-saperki z Bundeswehry. Rozmiar 43 i obwód w łydce 40 cm. Trzy godziny do zakończenia aukcji. Oczywiście kupiłem.
Te rosyjskie, które już od wielu lat posiadam są dość sfatygowane. Wykonane były w całości ze skóry, żadnych syntetyków. Futrówka wewnątrz również ze skóry (jasnej). Podeszwa skórzana szyta i kołkowana.
No i własnie podeszwa wymaga poważniejszej reperacji. Szwy się trochę poprzecierały i buty utraciły wodoszczelność.
Za nowości mogły w krótszym czasie służyć za kalosze.
Tak przy okazji. Typowe saperki są niższe i mają o wiele grubszą podeszwę.
dzk b pozdr.Vslv
Nie ma za co, w zasadzie to rosyjskie najniebezpieczniej określać rosyjską nazwą "sapogi" (сапоги) gdyż są one w sumie formą pośrednia miedzy saperkami a oficerkami. I od co najmniej II wojny światowej sapogi są w trzech wersjach produkowane:
Usuń- "kirzowyje" - dół wykonany z naturalnej skóry a cholewa doszyta z "kirzy" - syntetyku (dla szeregowych)
- "jałowyje" - szyte w całości ze skóry, czegoś w rodzaju juchtu (tez dla szeregowych, była zasada w pewnym okresie że kirzowyje na terenie ZSRR, ale wszyscy którzy byli poza terenem ZSRR mieli wydawane jałowyje - lepiej wyglądały mimo wszystko)
- "hromowyje" - ze skóry w wyprawie chromowej, dla oficerów i jednostek reprezentacyjnych (fajnie się świecą, ale są nieco mniej praktyczne).
(mogą być błędy w transliteracji, słabo znam rosyjski a cyrylicy dopiero zacząłem się uczyć)
Tyle ode mnie, jako rekonstruktora Armii czerwonej z lat '43-'45, niestety ale w łydce mam bodajże 43cm obwodu i ciężko na mnie cokolwiek znaleźć wysokiego (w rekonstrukcji radze sobie trzewikami, ale nawet na co dzień do szkoły chciałem oficerki nosić).
Jeśli chodzi o mój styl ubioru to tez ludzie twierdzą że jest dość specyficzny - zimę ostatnią przechodziłem np. w rosyjskim wojskowym płaszczu, i wojskowej uszance, a na ten rok zamiast uszanki uszyłem sobie papachę), ale ja nie uważam tego jakoś za nic szczególnego...
Pozdrawiam, Piotr204
Witam kolegę w rekonstrukcji. Też kiedyś zajmowałem się wczesnym średniowieczem, aby w końcu zawędrować do czasów starożytnych epoki wczesnego żelaza - Kultura Pazyryk. Podoba mi się również twoje podejście do surwiwalu. Szkoda, że blog masz mało aktywny.
UsuńWracając do "oficerek". Zgadzam się, że w przypadku rosyjskich wyrobów dobrym określeniem są sapogi/сапоги. Różnią się one od naszych tradycyjnych oficerek przede wszystkim dopasowaniem w łydce. Były wykonywane przez szewca na miarę,dla konkretnej osoby. Mój ojciec miał takie oficerki i ja nie jestem w stanie ich wcisnąć głownie ze względu na łydkę.
Zajrzałem sobie do Internetu i moje buty odpowiadają fotkom i opisom dla Sapogi jalovye - Сапоги яловые
Dla poprawnej transliteracji, lub odwrotnie zapisu w cyrylicy z wykorzystaniem alfabetu łacińskiego mogę polecić bardzo dobrą rosyjską witrynę translit.ru
Bardzo pomocna, gdy poszukujemy materiałów w języku rosyjskim z wykorzystaniem wyszukiwarki i musimy zapisać słowa źródłowe w cyrylicy.
Tak w ogóle to warto jest się uczyć tego języka dla potrzeb chociażby rekonstrukcji z dowolnego okresu. Ilość i jakość dostępnych materiałów bije na głowę zasoby w języku angielskim, lub polskim.
Faktycznie łydka 43cm jest problemem. Pozostaje wykonanie butów na miarę. Niestety znalezienie odpowiedniego szewca to dopiero połowa sukcesu. Finanse są powalające z nóg.
A sam styl ubierania się :-) jak długo jest spójny z naszym sposobem widzenia świata, to nie ma problemu. Każdego śmieszy, lub rozbawia coś innego. Nie należy się tym przejmować i robić swoje.
pozdrowienia
Vislav
Blog mało aktywny bo ostatnio nie miałem zbytnio czasu na pisanie, ani w sumie rzeczy wartych opisania, bo ani nie chodziłem nowymi trasami a na starych (chodzę po lesie dość często w celach zbierackich) to nic nie udało mi się ciekawego znaleźć.
Usuń