Otrzymałem na maila pytanie - cytuję fragment szanując prywatność autora:
[...]Sam jestem na etapie szukania własnego stylu... mianowicie chciałbym być postrzegany jako elegancki młody mężczyzna, który umie się ubrać i ma swój styl.
Czerpie inspiracje (głównie próbuje się ubierać dosłownie jak oni bądź mieć fryzury takie same) z gwiazd kina takich jak np. Bradley Cooper, Ryan Gosling czy Daniel Craig.
I tu pytanie do Pana o pomoc:
Czy mógłby mi Pan udzielić rad jak taki własny styl odnaleźć ? Jak ubierać się w swoim własnym, unikatowym stylu? Odnaleźć własne "ja", a nie być kopią stylu znanych aktorów...[...]
Na początek spróbuję cośkolwiek swoje przemyślenia na temat sposobu ubierania się uporządkować.
Mamy dość szerokie, chociaż uproszczone w opisie - spektrum: styl - zwyczajność - moda. No i gdzieś tam z boku jeszcze dochodzi strojowa abnegacja.
Przez styl rozumiem konsekwencję w wyborach, natomiast moda to stałe podążanie za trendami. Zwyczajność aktualnie dla mnie reprezentują dżinsy, dresy, sneakersy, itp.
Abnegacja - wiadomo.
Jednak, jak to w życiu bywa - nie ma ostrych granic pomiędzy tymi pojęciami. Jedne przechodzą w drugie płynnie i nie do końca wykluczają się.
Najłatwiej to zobrazować na kołowym diagramie:
Style bywają najprzeróżniejsze, zazwyczaj są to stereotypy: klasyczny, preppy, biznesowy, marynistyczny, awanturniczy, artystyczny, sportowy, militarny, kibic, wieśniak, modniś .... można wymieniać w nieskończoność .....
zresztą bez żadnego wartościowania - nie traktując tego, jako komplementy, lub epitety, zresztą.
Dopiero ubieranie się stylowo w zwyczajowym rozumieniu tego słowa, czasami niekoniecznie słusznie utożsamiane z elegancją, jest efektem do jakiego część z nas dąży.
Przemawiamy tutaj językiem stroju mówiąc o sobie innym. W zasadzie możemy wyjść z dowolnego punktu pokazanego powyżej diagramu.
I jak to z przemawianiem bywa - komunikat może być ciekawy, lub nie. Mniej, lub bardziej spójny. Może porywać, zniechęcać, a czasami nudzić, bądź nawet odrzucać.
Gdzieś na początku są to predyspozycje, natomiast później to nabyte i wypracowane umiejętności. Niemniej jednak musimy mieć coś do powiedzenia w ogóle. Czyli potrzebna jest zarówno forma, jak i treść.
Nie raz pisałem i mówiłem, że mój styl jest odzwierciedleniem przeczytanych książek, obejrzanych filmów i obrazów. Nie odwołuję się do konkretnych "ikon stylu", bo to nie jestem ja :-)
Tutaj mamy kolejny mit, czyli "ikony stylu" wybieranych z grona konkretnych aktorów, celebrytów, osób publicznych. Musimy pamiętać, że zazwyczaj mamy do czynienia z wykreowanymi wizerunkami, nad którymi nierzadko pracował sztab fachowców. Na dodatek ten styl występuje wyraźnie w wersji niejako publicznej, niekoniecznie konsekwentnie w sferze prywatnej.
Zadałem sobie trochę trudu, aby przyjrzeć się trzem osobom - aktorom, jakich przywołuje autor pytania:
Bradley Cooper, Ryan Gosling czy Daniel Craig
przykłady z witryny http://www.justjared.com
czyli "zwyczajność" bez większych aspiracji w kierunku mody, lub stylu. Trudno tez nazwać te zestawy stylowymi. Przynajmniej z mojego subiektywnego punktu widzenia.
Teraz powinny być jakieś rady dla pytającego. Hmmm.... odrzucić wszystkie rady, teorie i uprzedzenia. Spróbować pokazać siebie, takim jakim jesteśmy. Zaufać własnej intuicji.
No i tak, jak z przemawianiem: trenować i próbować. Nie przejmować się porażkami w stylu - to nie jest najgorsza rzecz, jaka może nas w życiu spotkać.
Technicznie: warto jest fotografować swoje założone zestawy i analizować.
Nikt nie rodzi się wirtuozem w dowolnej dziedzinie. Zawsze jednak można próbować robić to na akceptowalnym, a z czasem przyzwoitym poziomie.
Pamiętać, że dodatki są najważniejsze, to one tworzą styl i stylowość.
Aha i przyzwoicie utrzymane buty. Niestety współczesne trekkingowe nubuki do łatwych w tym zakresie nie należą. Gładka licowa skora bezwzględnie przeważa.
**********************************************************************
Nie jest to ilustracja do ww "rozważań", jednak jest to już udokumentowane - zestaw sprzed kilku dni.
pozdr.Vslv
Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńzupełnie nie na temat, ale napiszę
OdpowiedzUsuńkupiłem ostatnio ramoneskę w idealnym stylu firmy lewis leathers, cena nowej to około 3300 zł, za 50 zł
ramoneska jedynie wymaga odświeżenia, bo dłużej leżała w lumpeksie, z 50 zł pójdzie na pralnie chemiczną, chyba że masz jakiś pomysł jak samemu wyczyścić skórę+podszewkę by nie "brzydzić" się w niej chodzić
a kurteczka to ta
http://lewisleathers.com/productinfo.html?code=jak-384
Niezła ta kurtałka!
Usuń"heavy duty leather" jest generalnie odporna na przemoczenie. O ile nie boisz się eksperymentów możesz spróbować wyprać ją ręcznie w chłodnej wodzie z użyciem płynu do prania wełny. Najlepiej w wannie z dość dużą ilością wody. Płukanie prysznicem.
Następnie na wieszak do odcieknięcia i wysuszenia. Zwróć uwagę, aby końce wieszaka nie wypychały skóry na ramionach. Najlepiej zapiąć zamek i ułożyć równo kurtkę.
W żaden sposób nie należy przyspieszać procesu schnięcia. Grzejniki i suszarki odpadają.
Oczywiście zalecaną przez producentów alternatywą jest pralnia chemiczna.
Wyczyszczoną/upraną kurtkę trzeba zakonserwować. Dobrze się sprawdza czarny tłuszcz do skóry. Ja używam prawie wyłącznie kosmetyków do skórzanego obuwia firmy Coccine - dobra jakość przy niezbyt wysokiej cenie. Dostępne w sklepach CCC.
Można też użyć Crazy Oil tej firmy.
Najwygodniej tę operację przeprowadzać wykorzystując deskę do prasowania.
Przez parę pierwszych dni skóra może się dość mocno błyszczeć, ale to znika.
Dobrze jest przynajmniej dwa razy w roku użyć kosmetyków do skóry.
Miłego noszenia kurtki.
pozdr.Vslv
Dzięki za porady, spróbuję na pewno, ale to w sezonie cieplejszym nieco, teraz i tak nie mam zamiaru nosić tej kurtki bo jest za zimno.
UsuńSkórzana kurtka w połączeniu z solidnym wełnianym golfem doskonale się sprawdza przy niższych temperaturach. Bardzo dobrze chroni przed zimnym wiatrem.
UsuńZresztą również na trudne warunki została zaprojektowana. Stąd właśnie zachodzące poły na siebie podobnie, jak w dwurzędówkach.
W zimne sztormowe pogody najchętniej korzystam właśnie ze skórzanych kurtek. Warto jest dołożyć futrzany kołnierz, jak w mojej lotniczej, też zresztą "heavy duty leather".
pozdr.Vslv
dopiero teraz zauważyłem że odpisałeś na to. kurtka byłaby fajna na spacer z czymś ciepłym, racja, ale odpada gdy dojeżdża się 2h na uczelnie, i 2/3 czasu spędza się w komunikacji miejskiej, raz bardzo zimno, raz gorąco, raz wieje, a raz nie.
UsuńNiezmiernie się cieszę, że powróciłeś, Vislavie, do 'starego' wyglądu bloga. Ten jest naprawdę stylowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Joanna.
Hej!
Usuńteż tak myślę. Mody się zmieniają, a styl pozostaje.
Eksperyment z modnymi ostatnio zmianami w wyglądach blogów w moim przypadku nie powiódł się.
Z przyjemnością powróciłem do tradycyjnego wyglądu i nie będę więcej go zmieniał.
pozdr.Vslv