tym razem bardzo stonowana kolorystyka, nawet bez wyraźnie kolorowych wtrętów.
Dokładne odwzorowanie pogody na naszej wyspie - szaro, moro i deszczowo.
Vislav, mam do Ciebie pytanie, jako do praktyka w radzeniu sobie z zimnowietrznymi pogodami. Czy zestaw: marynarka tweedowa + sweterek pod marynarkę + cienki płaszcz typu "windbreaker" (65% poliester / 35% bawełna) nadaje się na taką pogodę, jak ostatnio?
Plaszcz, o którym mowa, nie ma ocieplenia, ale jest doskonale wiatro- i deszczoodporny. Myślę sobie, że lepiej nada się na taką zimną i mokrą pogode, niż płaszcz welniany, który przewiewa i nasiąka. Jakie jest Twoje zdanie?
rzeczywiście taki zestaw na zimno-wietrzne pogody powinien się sprawdzić. Sam używam od czasu do czasu podobnych. Chociażby dzisiaj. Płaszcz to 72/28 bawełna/poliamid plus poliester, jako podszewka. Zero ocieplenia. Doskonale działa, jako "windbreaker", ponadto jest nieprzemakalny. Reszta podobnie, jak w Twoim zestawie.
Teraz dochodzimy do komfortu termicznego. Tweedowa marynarka, jako druga warstwa sprawdza się dobrze. Najbliżej skóry powinna być wełna i brak kontaktu z bawełną. Najlepiej sprawdza się wełna z merynosów. Przy bardziej intensywnym marszu - angora, lub kaszmir, mniej. Pod sweter nie zakładamy bawelnianego podkoszulka, lub T-shirta. Dobrze się sprawdza cienka wełniana koszula - niestety rzecz wyjątkowo trudna do znalezienia. Może być dodatkowo cieniutki sweterek z merynosów. Doskonały kupiłem ostatnio w H&M - cieńszy, niż przeciętny T-shirt (100% merino wool Made in China). Proponuję zresztą eksperyment. Dwa spacery: - jeden z bawełnianym T-shirtem - drugi z merino sweterkiem. Wnioski nasuną się same.
Jednak to nie jest koniec. Musimy odciąć dopływ zimnego powietrza, czyli wełniany szalik i rękawiczki zachodzące na nadgarstek. Oczywiście nakrycie głowy. Kolejny element to buty. Nie powinny być zbyt ciasne, aby swobodnie mieścić wełniane skarpety. Buty nie powinny być ocieplane, natomiast podeszwa powinna mieć dobre własności termoizolacyjne. Ewentualnie dobra wkładka.
Jako podsumowanie jedna uwagą. Złe dobranie jakiegokolwiek wymienionego elementu może skutkować brakiem komfortu termicznego. Dla przykładu źle dobrane buty mogą sprawiać wrażenie, że taki płaszcz się nie nadaje na tę porę roku.
W dzisiejszym moim zestawie sweterek to miks 50/50 wełna/bawełna i już ogólne wrażenie, że jest zimno. Po zamianie na czysto wełniany z merynosów o jednakowej grubości wrażenia są diametralnie inne.
Dzięki Vislav za zwięzłe vademecum. Mam jeszcze kilka pytań: - jak z oddychalnością takiego zestawu, opartego na płaszczu przeciwdeszczowym?One są na ogół z poliestru z domieszką bawełny 65/35 - mam kilka takich trenczy. Nie przemiękają, nie przewiewają, ale przy większym wysiłku pocę się w nich. Wydawałoby się, że idealny byłby goretex (itp.), ale nie mam ochoty nosić sportowych, brzydkich dla mnie kurtek, a nie widziałem jeszcze płaszcza z takiego materiału.
Co do wełnianych swetrów pod marynarką: tak, to jest dobre rozwiązanie na mrozy. Sprawdziłem to już rok temu. Problemem dla mnie jest to, że kołnierz marynarki styka się wtedy bezpośrednio z szyją: marynarka wtedy "gryzie" (zwłaszcza grube tweedy), no i trudniej ją utrzymać w tym miejscu w czystości. Rozwiązaniem jest koszula wełniana (ale mam tylko jedną), albo golf, ale w golfach jest mi za gorąco.
A rękawice... Zauważyłem, że te skórzane, uważane za eleganckie, są dla mnie po prostu zimne i dłonie marzną. Już w polarowych jest mi cieplej! Poluję w tej chwili na wełniane.
kontynuując. To prawda, że przy większym wysiłku przewiewność takiego płaszcza jest czasami niewystarczająca. Dla poprawy warunków użytkowania nie powinien zbyć dopasowany, raczej luźniejszy. Oczywiście zawsze możemy zdjąć rękawiczki, poluzować szalik, rozpiąć płaszcz.
Wełniane płaszcze, lub kurtki rzeczywiście przy silniejszym wietrze są przewiewne, czasami aż nadto. Są jednak dwie doskonałe wełniane tkaniny na płaszcze: - wełniane sukno - tylko prawdziwe 100% wełny i nie żadne flausze. Takie tkaniny były używane na wojskowe płaszcze. Mam taki bespoke uszyty z granatowego sukna na płaszcze Marynarki Wojennej.
- loden - tradycyjna tkanina pochodzenia autriackiego - tkanina loden ze Schlamding. Mam z tego krótką marynarkę i płaszcz - rewelacja!
Na goretexach się nie znam :-)
Poza wełnianą koszulą, lub golfem można użyć wełnianego fulara, lub cienkiego wełnianego szaliczka układanego, jak fular. Tak było tym razem.
To prawda, że skórzane rękawiczki niezbyt się sprawdzają. Natomiast bardzo dobre są rękawiczki ze skóry jagnięcej z naturalnym futerkiem w środku - lekkie, delikatne i ciepłe. Będę je miał założone w najbliższym wpisie. Można też spróbować poszukać skórzanych rękawiczek "podbitych" futrem, też niezłe.
Mam dwa takie płaszcze, o których piszesz :) Jeden to oficerski, dwurzędowy płaszcz Royal Navy z granatowego, sztywnego sukna. Wygląda jak długa bosmanka. Niestety, krepuje mi ruchy w ramionach przez swoją sztywność, a raczej brak idealnego dopasowania (jest minimalnie za szeroki w ramionach - jakieś 2 cm łącznie). Poza tym jest piękny. Płaszcz z lodenu też kiedyś zdobyłem, oryginalny, z metką "Original Tiroler loden". Z tym, że mój nie wydaje się zbyt ciepły - pod światło wyraźnie prześwituje.
Bardzo fajną rzeczą jest kurtka wykonana z wełny i ocieplana gęsim puchem. Niedawno taką zdobyłem. Niestety, wychodzi z niej puch przez wełnę, i nie wiem, czy to wada fabryczna, czy takie uroki tego połączenia.
Co do rękawiczek, to w planach mam testowanie "kożuchowych", ze skóry owczej, z jednym palcem. Do tej pory używałem rękawic ze skóry królika, podbitych wewnątrz futrem i bez wkładania rąk do kieszeni nie dawałem rady.
Witam, dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany. Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!! dzk b Vslv
Vislav, mam do Ciebie pytanie, jako do praktyka w radzeniu sobie z zimnowietrznymi pogodami. Czy zestaw: marynarka tweedowa + sweterek pod marynarkę + cienki płaszcz typu "windbreaker" (65% poliester / 35% bawełna) nadaje się na taką pogodę, jak ostatnio?
OdpowiedzUsuńPlaszcz, o którym mowa, nie ma ocieplenia, ale jest doskonale wiatro- i deszczoodporny. Myślę sobie, że lepiej nada się na taką zimną i mokrą pogode, niż płaszcz welniany, który przewiewa i nasiąka. Jakie jest Twoje zdanie?
Pozdrawiam,
Tau
Witaj Tau,
OdpowiedzUsuńrzeczywiście taki zestaw na zimno-wietrzne pogody powinien się sprawdzić. Sam używam od czasu do czasu podobnych. Chociażby dzisiaj.
Płaszcz to 72/28 bawełna/poliamid plus poliester, jako podszewka. Zero ocieplenia. Doskonale działa, jako "windbreaker", ponadto jest nieprzemakalny.
Reszta podobnie, jak w Twoim zestawie.
Teraz dochodzimy do komfortu termicznego. Tweedowa marynarka, jako druga warstwa sprawdza się dobrze.
Najbliżej skóry powinna być wełna i brak kontaktu z bawełną. Najlepiej sprawdza się wełna z merynosów. Przy bardziej intensywnym marszu - angora, lub kaszmir, mniej.
Pod sweter nie zakładamy bawelnianego podkoszulka, lub T-shirta. Dobrze się sprawdza cienka wełniana koszula - niestety rzecz wyjątkowo trudna do znalezienia.
Może być dodatkowo cieniutki sweterek z merynosów. Doskonały kupiłem ostatnio w H&M - cieńszy, niż przeciętny T-shirt (100% merino wool Made in China).
Proponuję zresztą eksperyment. Dwa spacery:
- jeden z bawełnianym T-shirtem
- drugi z merino sweterkiem.
Wnioski nasuną się same.
Jednak to nie jest koniec. Musimy odciąć dopływ zimnego powietrza, czyli wełniany szalik i rękawiczki zachodzące na nadgarstek. Oczywiście nakrycie głowy.
Kolejny element to buty. Nie powinny być zbyt ciasne, aby swobodnie mieścić wełniane skarpety. Buty nie powinny być ocieplane, natomiast podeszwa powinna mieć dobre własności termoizolacyjne. Ewentualnie dobra wkładka.
Jako podsumowanie jedna uwagą. Złe dobranie jakiegokolwiek wymienionego elementu może skutkować brakiem komfortu termicznego. Dla przykładu źle dobrane buty mogą sprawiać wrażenie, że taki płaszcz się nie nadaje na tę porę roku.
W dzisiejszym moim zestawie sweterek to miks 50/50 wełna/bawełna i już ogólne wrażenie, że jest zimno. Po zamianie na czysto wełniany z merynosów o jednakowej grubości wrażenia są diametralnie inne.
Pozdrowienia
Vislav
Dzięki Vislav za zwięzłe vademecum. Mam jeszcze kilka pytań:
OdpowiedzUsuń- jak z oddychalnością takiego zestawu, opartego na płaszczu przeciwdeszczowym?One są na ogół z poliestru z domieszką bawełny 65/35 - mam kilka takich trenczy. Nie przemiękają, nie przewiewają, ale przy większym wysiłku pocę się w nich. Wydawałoby się, że idealny byłby goretex (itp.), ale nie mam ochoty nosić sportowych, brzydkich dla mnie kurtek, a nie widziałem jeszcze płaszcza z takiego materiału.
Co do wełnianych swetrów pod marynarką: tak, to jest dobre rozwiązanie na mrozy. Sprawdziłem to już rok temu. Problemem dla mnie jest to, że kołnierz marynarki styka się wtedy bezpośrednio z szyją: marynarka wtedy "gryzie" (zwłaszcza grube tweedy), no i trudniej ją utrzymać w tym miejscu w czystości.
Rozwiązaniem jest koszula wełniana (ale mam tylko jedną), albo golf, ale w golfach jest mi za gorąco.
A rękawice... Zauważyłem, że te skórzane, uważane za eleganckie, są dla mnie po prostu zimne i dłonie marzną. Już w polarowych jest mi cieplej! Poluję w tej chwili na wełniane.
Pozdrawiam,
Tau
Hej!
Usuńkontynuując. To prawda, że przy większym wysiłku przewiewność takiego płaszcza jest czasami niewystarczająca.
Dla poprawy warunków użytkowania nie powinien zbyć dopasowany, raczej luźniejszy.
Oczywiście zawsze możemy zdjąć rękawiczki, poluzować szalik, rozpiąć płaszcz.
Wełniane płaszcze, lub kurtki rzeczywiście przy silniejszym wietrze są przewiewne, czasami aż nadto. Są jednak dwie doskonałe wełniane tkaniny na płaszcze:
- wełniane sukno - tylko prawdziwe 100% wełny i nie żadne flausze. Takie tkaniny były używane na wojskowe płaszcze. Mam taki bespoke uszyty z granatowego sukna na płaszcze Marynarki Wojennej.
- loden - tradycyjna tkanina pochodzenia autriackiego - tkanina loden ze Schlamding. Mam z tego krótką marynarkę i płaszcz - rewelacja!
Na goretexach się nie znam :-)
Poza wełnianą koszulą, lub golfem można użyć wełnianego fulara, lub cienkiego wełnianego szaliczka układanego, jak fular. Tak było tym razem.
To prawda, że skórzane rękawiczki niezbyt się sprawdzają. Natomiast bardzo dobre są rękawiczki ze skóry jagnięcej z naturalnym futerkiem w środku - lekkie, delikatne i ciepłe. Będę je miał założone w najbliższym wpisie. Można też spróbować poszukać skórzanych rękawiczek "podbitych" futrem, też niezłe.
pozdr.Vslv
Mam dwa takie płaszcze, o których piszesz :) Jeden to oficerski, dwurzędowy płaszcz Royal Navy z granatowego, sztywnego sukna. Wygląda jak długa bosmanka. Niestety, krepuje mi ruchy w ramionach przez swoją sztywność, a raczej brak idealnego dopasowania (jest minimalnie za szeroki w ramionach - jakieś 2 cm łącznie). Poza tym jest piękny.
OdpowiedzUsuńPłaszcz z lodenu też kiedyś zdobyłem, oryginalny, z metką "Original Tiroler loden". Z tym, że mój nie wydaje się zbyt ciepły - pod światło wyraźnie prześwituje.
Bardzo fajną rzeczą jest kurtka wykonana z wełny i ocieplana gęsim puchem. Niedawno taką zdobyłem. Niestety, wychodzi z niej puch przez wełnę, i nie wiem, czy to wada fabryczna, czy takie uroki tego połączenia.
Co do rękawiczek, to w planach mam testowanie "kożuchowych", ze skóry owczej, z jednym palcem. Do tej pory używałem rękawic ze skóry królika, podbitych wewnątrz futrem i bez wkładania rąk do kieszeni nie dawałem rady.
Tau
świetny zestaw!Marynarka i szalik mnie zachwyciły!Podoba mi się pańskie wyczucie gustu.Bardzo fajny blog, zaraz pokażę go mężowi:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny kapelusz. Świetna marynarka i spodnie.
OdpowiedzUsuń"szaro, moro i deszczowo", ale jaki zestaw!
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie wzorów.