Witam,
jest coraz zimniej, czyli trzeba sięgać po cieplejsze szmatki. Na dzisiaj założyłem "zabytkowy" trencz Malcolm Kenneth NY z połowy ubiegłego stulecia. Przetrwał do czasów dzisiejszych w dobrej formie, prawdę mówiąc będąc rówieśnikiem lepszej niż moja - ma mniej zmarszczek :-)
Cała reszta zestawu to wełenki: sweter, kamizelka, spodnie, skarpetki. Jest chłodno na zewnątrz, a i w biurze utrzymuję niską temperaturę (nie więcej niż 18oC), utrzymując stale otwarte okno.
Wolę cieplejsze ubranie, niż zbyt ciepłe pomieszczenia. Jestem chyba jednak wyjątkiem - każdy wchodzący do mojego biura w pierwszych słowach powitania zazwyczaj "wrzuca":
- ale lodownia :-)
Tak to wygląda na obrazkach (poza chłodem).
pozdr.Vslv
Sweter jest zdecydowaniem mistrzem tej stylizacji! Świetnie się prezentuje;)
OdpowiedzUsuńWitaj Unclichedtrio,
OdpowiedzUsuńfakt, że płaszcz to tylko opakowanie właściwej zawartości. A na grzbiecie przebywa krótko. Zawartość też musi się "prezentować". Dzk za komentarz.
Zauważyłem, że Unclichedtrio też lubi wzory i wzorki.
pozdr.Vslv
uwielbiam takie płaszcze, a szczególnie w zestawieniach z tego typu nakryciami głowy, jak u Ciebie. niestety M na razie nie ma na nie ochoty, woli deskę i sportowe ciuchy, ale na wszystko przyjdzie czas ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Ala,
OdpowiedzUsuńna desce to też bym śmigał w sportowych ciuchach - pozdr. dla M.
Wszystko ma swój czas i miejsce :-)
pozdr.Vslv