czerwona puchowa kamizelka

Witam,

dziś i jutro mamy na wyspie prawdziwą zimę z mrozem i śniegiem. Dzisiaj rano temperatura wynosiła -9 oC, jednak ze względu na bardzo dużą wilgotność powietrza (względna do 100%) i wiatr - odczuwalna temperatura kształtowała się na poziomie -15 oC.
Tak przynajmniej wynikało z danych stacji pogodowej EDAH z pobliskiego lotniska w Heringsdorfie.

Tak, jak wielokrotnie pisałem nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ciuszki.

Mimo takiej pogody wybrałem stosunkowo lekkie okrycie i tylko trzy warstwy. Cienki spodni wełniany sweter i na to solidny norweski również wełniany. Na wierzch dołożyłem pikowaną kamizelkę - niezbyt grubą, lecz wypełnioną gęsim puchem. Taka mini kołderka.
I to w zupełności wystarcza.

Oczywiście, jak zwykle dużą rolę odgrywają dodatki:
- obszerny szalik ze ściśle tkanego cieniutkiego jedwabiu, wbrew pozorom doskonale chroni przed chłodem.
- rękawiczki ręcznej roboty na szydełku, wykonane z psiej lub koziej sierści. Działają, jak solidny piecyk. Prawdopodobnie pochodzą z jakiegoś bardzo zimnego zazwyczaj obszaru. Być może z Syberii.
- długie i grube wełniane skarpety,
- wełniana czapka,
- porządne skórzane buty na grubej podeszwie,
- ocieplane spodnie.

Nawet przy tak relatywnie niskich temperaturach wcale nie jest potrzebny kożuch, albo super ciepła kurtka.
Dopiero silny sztormowy wiatr wymagałby solidniejszych zabezpieczeń.

Cały zestaw jest przyczynkiem do dyskusji na blogu Mr.Vintage Kamizelka na trzy sposoby
Wielu tam wypowiadających się kwestionowało skuteczne użycie kamizelek w naszym klimacie o tej porze roku. Najbardziej kategoryczne opinie wypowiadały osoby, które nigdy kamizelki nie miały na grzbiecie.































pozdr.Vslv