Witam,
dzisiaj na Wyspie rusza kolejna, niestety jarmarczna impreza. Jest to pozostałość po dawnym niezwykle barwnym i ciekawym festiwalu szantowym Wiatrak. Wielka scena z nagłośnieniem porównywalnym do startującego odrzutowca nijak się ma do nastrojowych i czasami żywiołowych żeglarskich pieśni. Zresztą i same kapele raczej miałyby kłopoty z występem a capella.
Na osłodę jest wesołe miasteczko, karuzele, wata na patyku, piwny sponsor z namiotami i parę innych podobnych w stylu przedsięwzięć.
Barwnym dodatkiem jest żaglowiec Bounty w filmowej wersji "Bunt na Bounty" z lat 60-tych.
Wczoraj razem z Aubrietą i Vegą wybraliśmy się na spacer keją zobaczyć przygotowania do tej imprezy. Przy okazji za większą niż zazwyczaj kwotę zakupiliśmy bochenek "wiejskiego" chleba na zakwasie. Niestety krojony do kolacji okazał się współczesnym gniotem ze skórką podobną do gumy do żucia.
W drugiej części mój dzisiejszy zestaw na cieplejszą pogodę. Spodnie z cienkiej bawełnianej, o płóciennym splocie tkaniny nieźle sprawdzają się przy lepkich upałach (wilgotność powietrza dochodzi do 90%). Lniana koszula i bawełniana z żakardowym wzorem kamizelka uzupełniają całość.
pozdr.Vslv
Ciekawe zdjecia, podobaja mi sie Aubriety spodnie w kwiaty, sa swietne!
OdpowiedzUsuńA w Twoim zestawie ta zakardowa kamizelka zaciekawia :)
Pozdrawiam i zycze milego weekendu :)
Witaj Wildrose,
OdpowiedzUsuńweekend przebiegł spokojnie i leniwie w moim przypadku. Głównie na spacerach z Vegą.
Natomiast Szamanka Aubrieta "szalała" na festiwalu Słowian i Wikingów w Wolinie.
pozdr.Vslv