Jak wszędzie na świecie również Praga ma swoje różne oblicza. Jest to również miejsce w którym można zobaczyć włóczęgów, żebraków, bezdomnych oraz inny element.
Przede wszystkim to znaczna ilość żebraków o twarzach naznaczonych biedą, bezdomnością i alkoholem.
Nie jest to z pewnością komediowy świat amerykańskich filmów z Chaplinem w roli głównej.
Ostatniego dnia pobytu wczesnym porankiem zawędrowałem na jeden z oddalonych od centrum Pragi wełtawskich mostów. Tam trafiłem na siedliska praskich bezdomnych. Czułem się trochę nieswojo przechodząc wąskimi ciemnymi przejściami pod mostami. Jednak wszyscy chyba spali co pozwoliło mi zrobić kilka fotek.
Czułem się tym bardziej nieswojo, ponieważ na kilka dni przed wyjazdem do Pragi zostałem pobity w centrum mojego miasta przez debilnego naćpanego kibola z południa Polski. Idąc nabrzeżem poczułem silne szarpnięcie za kurtkę i usłyszałem: "kopsnij szluga". Obejrzałem się i zobaczyłem typowego przedstawiciela tego niezbyt ludzkiego gatunku. Odsunąłem go stanowczo choć bez agresji od siebie i wtedy otrzymałem silny cios pięścią w twarz i znowu usłyszałem "kopsnij szluga". Nie potrafił zrobić nic innego niż powtarzać w kółko to samo i uderzać pięścią. W końcu obalił mnie na ziemię i poszedł sobie dalej bez papierosa zresztą.
Trochę próbowałem się bronić, jednak nie miało to większego sensu, a mogło się dla mnie skończyć szpitalem. Szczególnie, że kawałek dalej stało dwóch innych opartych o samochód i zainteresowaniem obserwujących rozwój akcji.
Inni ludzie przechodzili obojętnie wobec tego zajścia.
Na ostatnich fotkach widać, że mam trochę poobijaną twarz.
Tak więc wędrując po skrawku praskiego świata bezdomnych miałem trochę stracha mając w pamięci moją ostatnią przygodę. Jednak dusza fotoreportera przeważyła i zrobiłem trochę fotek. Może niezbyt spektakularnych, jednak pokazujących to miejsce.
Okropne przeżycie, dobrze, że nic poważnego się nie stało!
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa z tym pobiciem, debli w dzisiejszym świecie nie brak...
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie - poobijanej twarzy nie widać, zestaw elegancki, pogratulować tylko odwagi i duszy fotoreportera :)
Takie historie znoszą mnie na ziemię. Staram się unikać tych złych, upychać je w głowie, ale rzeczywistość jest okrutna. Współczuję Ci i życzę by to się nie powtórzyło!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że ktoś mu kiedyś tego szluga w dupę wsadzi.Dużo dobrego.
OdpowiedzUsuńPoniosło mnie...
OdpowiedzUsuń