Strony

piątek, 29 lipca 2011

born to be wild

Witam,

całkiem niespodziewanie wybraliśmy się do knajpki Konstelacja na koncert duńskiej grupy rockowej "my wife". Mimo wyraźnie deszczowej pogody spędziliśmy te kilka godzin w doskonałym nastroju.
Jak zwykle było głośno i kolorowo. Grupa prezentowała dobry poziom i świetnie się bawiła razem z widownią. Przy ostatnim kawałku nie obyło się bez podpalenia gitary i rozbiciu jej na kawałki o kolumny nagłośnieniowe. Pełna klasyka w dobrym wydaniu.

Kilka fotek i kawałek utworu o miłym mojemu sercu tytule "born to be wild"




dobrej nocy
Vislav

5 komentarzy:

  1. Vislavie , jesteście z Aubrietą dla mnie wspaniała inspiracją. Pozowliłam sobie przyznać Ci wyróżnienie. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcie, piękne miejsce wspaniale zgrane ze strojem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien dobry,

    swietne zdjecia, impreza jak zawsze wywoluje u mnie element zazdrosci :)
    Coz, ciezko ze wsi sie gdzies wyrwac, ale nie jest to niemozliwe!

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaję do ulubionych, pozdrowienia, Olga M.

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv